Wzmocnienie i poziomy czyli gain-staging część 1

poziom sygnału CubaseW zasadzie nie wiemy nawet, że „to” ma jakiekolwiek znaczenie – dla jakości nagrań, dla wygody pracy.  Tymczasem okazuje się, że właściwe ustawienie poziomów w każdym punkcie łańcucha nagraniowego ma kluczowe znaczenie dla efektów naszej pracy. Nie trzeba najczęściej nic kupować, tylko trochę pomyśleć i pokręcić odpowiednio tymi gałkami, które już mamy. Ale jak odpowiednio?

Odpowiednie wzmocnienie, czyli odpowiednie poziomy w każdym punkcie łańcucha to jeden z ważniejszych elementów dobrego nagrania. Generalnie chodzi o to, żeby sprytnie zmieścić się z poziomem w dość szerokim przedziale – za niski poziom sygnału oznacza szumy, za wysoki – przesterowanie. Tak więc naszym celem jest z jednej strony uzyskanie maksymalnie wysokiego poziomu, pamiętając jednak o groźbie przesterowania i zniekształceń. W nowoczesnych systemach cyfrowych szumy zwykle nie są żadnym problemem, również brzmienie nie ulega w żaden sposób pogorszeniu, jeżeli nagramy coś za cicho (oczywiście w rozsądnych granicach). Dwudziestoczterobitowa rozdzielczość przetworników to sporo za dużo jak na nasze potrzeby i nawet zapas 20dB to żaden problem. O chęci czy też potrzebie uzyskania wysokiego poziomu decydują inne względy, najczęściej niestety bezsensowne. Kto obawia się o utratę brzmienia na skutek zbyt niskiego poziomu, niech nagra dwa razy to samo (np. z płyty czy odtwarzacza mp3) – raz z maksymalnie dużym poziomem bez przesterowań, drugi raz dużo ciszej, tak właśnie ze 20dB ciszej, i później zwiększy poziom drugiego pliku (albo obu, po prostu je normalizując do zera). Obawiam się, że słyszalnych różnic w brzmieniu nie będzie. Dużo więcej szkód natomiast narobimy, jeżeli przesterujemy sygnał, zwłaszcza w domenie cyfrowej. Ogólnie twierdzi się, że przesterowanie sygnału to obcięcie szczytów czyli w rezultacie pojawienie się dodatkowych harmonicznych, które robią „siarę”. Owszem, tak, brzmienie się w pewnym stopniu rozjaśnia, ale jednocześnie pojawia się coś, co określamy jako „blacha” – i kto nie słyszy albo się po prostu nie wsłuchiwał, niech obejrzy rysunki. Poniżej widzimy dwa sygnały – pierwszy nieprzesterowany, drugi przesterowany (i ze zmniejszonym poziomem, żeby było dobrze widać):

Sygnał czysty i przesterowany

Sygnał czysty i przesterowany

Oczywiście, że szczyty sygnału zostały obcięte – to wiemy. Pojawiły się zniekształcenia – przesterowana gitara czy coś w tym stylu. Czy na pewno tak? Teoretycznie tak działają przestery do gitary, ale w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Zauważmy, że w miejscach, gdzie w przesterowanym sygnale jest linia prosta (bo więcej się nie da), w oryginalnym, czystym sygnale mamy dość intensywne szybkie zmiany. Czyli sygnał przesterowany owszem, ma dodane jakieś harmoniczne, ale jednocześnie w momencie występowania przesterowania został pozbawiony najwyższych składowych – tego „blasku”, „powietrza”, czy jak to nazwiemy – i stąd bierze się właśnie ta „blacha” w brzmieniu – niby góra jest, ale na pewno nie taka, jak była. Doskonale widać to po odjęciu od siebie tych dwóch sygnałów – w momentach nieprzesterowanych różnica wynosi zero, czyli brzmienie jest identyczne, ale w momentach przesterowanych pojawia się spora różnica i to w w zakresie najwyższych częstotliwości:

Różnica między sygnałem czystym a przesterowanym

Różnica między sygnałem czystym a przesterowanym

Powtórzmy – owszem, na skutek przesterowania pojawiły się harmoniczne, czyli „coś doszło”, ale jednocześnie zniknęły składowe wysokoczęstotliwościowe – czyli „coś ubyło” – i to bezpowrotnie. Dodatkowo sytuację pogarsza fakt, że jakiekolwiek próby odzyskania tej „góry” korektorem (czyli equalizerem) są z góry skazane na niepowodzenie – tego tam po prostu nie ma!

Czyli – przesterowanie sygnału w domenie cyfrowej to nie tylko dodawanie harmonicznych, ale też psucie brzmienia przez likwidację tych harmonicznych, które w sygnale były. Były, ale już ich nie ma. Oczywiście, może to być działanie celowe, a efekt pożądany, ale jeżeli już się na taki zabieg decydujemy, to świadomie i mając kopię – utrata najwyższych harmonicznych, decydujących o jasności, bliskości, „powietrzu” jest nieodwracalna. Przesterowanie „w analogu” daje czasem efekt zwiększenia głośności, kompresji, ogólnie „lepszego kopa” – niestety, przesterowanie cyfrowe sygnału poza szczególnymi przypadkami rzadko przynosi dobre efekty.

Uzbrojeni w taką wiedzę spokojnie przechodzimy do następnej części.

Reklama

6 komentarzy do “Wzmocnienie i poziomy czyli gain-staging część 1

  1. dariusz

    witam. pytanie z trochę innej beczki ale nie mam gdzie go zadać a muszę. czy w cubase’ach serii SX (jeśli tak to w której i jak ją powołać bo na „dzień dobry” nie ma?) na początku przeciętego wava kiedy chwycimy go w celu przemieszczenia pojawia się pionowa przerywana linia dzięki której możemy precyzyjnie ocenić pozycję przemieszczanego wavea względem wavów na sąsiednich trackach? przepraszam za konstrukcję zdania ale jeśli da się zrozumeić to bardzo proszę o pomoc. dziękuję.

    Odpowiedz
    1. nagrywamy Autor wpisu

      Rozumiem, o co chodzi 😉
      Przerywana linia pojawia się, gdy region przenosimy selektorem, czyli „drugim” narzędziem, zaznaczając przedtem cały region podwójnym kliknięciem tym narzędziem.
      Mam nadzieję, że pomogłem 😉
      przenoszenie regionów

      Odpowiedz
  2. Roberto

    Witam :),

    ja w pierwszym komentarzu chciałem nawiązać do samego bloga i zauważyć, że miło zobaczyć środowisko z DAW’u steinberg’a. Chociaż nie wiem czy tutaj będzie to stała praktyka, to większość autorów blogów używa PT. Oczywiście nie ma to różnicy dla wiedzy czy opisu procesów. Jednak miło zobaczyć „coś swojego” i może to pocieszyć pewną część czytelników :).

    Ale to ze względu na jakość artykułu będę czytał kolejne, nie zdjęcia, więc z góry dziękuję za wszystkie przyszłe posty:).

    Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    1. nagrywamy Autor wpisu

      Różnice są, nie w wiedzy czy w opisie procesów ale w sposobie ich realizacji – dlatego właśnie niektóre przykłady postanowiłem prezentować korzystając z „nieśmiertelnego” SX3. Jak w nim się da, to wszędzie się da 😉

      Odpowiedz
  3. Piotr Madziar

    A ja dodam jeszcze, że tego rodzaju problemy wzięły się z różnicy pomiędzy zerem analogowym dBu, a cyfrowym FS. Trzeba pamiętać, że zero dBu przypada w domenie analogowej na poziomie od -12 do -20 dB FS. Jeśli więc będziemy ustawiać poziom tak, żeby sygnał wahał się w okolicy -12 dB FS, to nic nam nie grozi, bo mamy spory zapas poziomu w górę (tak jak, to dzieje się w domenie analogowej), z bardzo dobrym odstępem od szumów.

    Odpowiedz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.