Reamping część 10 – wejścia instrumentalne w interfejsach

Trochę to trwało, ale oczywiście nie zapomniałem 😉 Zastanówmy się chwilę, co z dotychczas ujawnionych faktów wynika – dla gitarzystów i realizatorów. Jak w świetle poziomów wytwarzanych przez gitary wygląda kwestia reampingu, z użyciem wtyczek, symulatorów wzmacniaczy i prawdziwych wzmacniaczy, również z zastosowaniem specjalnych urządzeń produkowanych specjalnie do tego celu?

Pierwsze pytanie, jakie na pewno wszyscy sobie zadali po przeczytaniu pierwszej części „pomiarów” i zrozumieniu faktu, że gitara przesterowuje wejście z poziomem operacyjnym -10, a więc większości interfejsów, brzmiało:

O co mu chodzi? Przecież mam w interfejsie regulację wzmocnienia wejścia instrumentalnego i tym samym rozwiązuję jednocześnie dwa ujawnione problemy – poziomów i obciążenia efektu niską impedancją wejścia liniowego!
No tak… Zgoda co do impedancji wejściowej, wejście Hi-Z zapewnia właściwe obciążenie gitary, nie zwiększa zniekształceń i nie zmniejsza sygnału. Co do tego nie mam zastrzeżeń i o to chodzi, żeby się od Bossa uwolnić.  Ale regulowane wzmocnienie? Hm…

Największym problemem z regulacją wzmocnienia wejścia instrumentalnego w interfejsie jest to, że ta regulacja w ogóle istnieje! Zamiast mieć w nagraniu poziom stały, niezmienny i właściwy, za każdym razem kręcimy małym pokrętłem, nigdy nie trafiając w to samo miejsce. To oznacza, że jakiekolwiek dogrywki i poprawki obarczone są błędem związanym z różnym poziomem. Jeżeli komuś to nie przeszkadza, oznacza to, że jest dla niego również obojętne położenie pokrętła GAIN we wzmacniaczu czy głośności w gitarze i nie słyszy różnicy. Jeżeli tacy gitarzyści nas jeszcze czytają, to mogą przestać. Poziom jest bardzo ważny! Poziom jest najważniejszy! Mamy true bypass w efektach, grube (i drogie) kable, żeby nie tracić ani pół decybela góry, o poziomie nie wspominając, i co – poziom jest nieważny, bo się jakoś „dobierze”? Taaaa…
Oczywiście, można uznać argument, że tego pokrętła nie ruszamy, albo ma zapadki, albo jest jak w RME sterowane cyfrowo i się zapamiętuje, albo nigdy nic nie poprawiamy – OK, nie było tematu. Ale kolejny jest.

Testowałem wiele interfejsów audio – drogich i tanich. Ostatnio prawie wszystkie mają wejścia instrumentalne Hi-Z. Przypatrzmy się parametrom wejść instrumentalnych w popularnych interfejsach. Wyższej klasy urządzenia mają wejścia instrumentalne akceptujące poziomy +12dBu i więcej, i to wystarcza, żeby nagrać gitarę bez przesterowania. Jednak w niektórych interfejsach wejście instrumentalne jest bardziej czułe niż wejście liniowe, i w dodatku czułość tą można tylko zwiększać! Nominalny poziom wejściowy na wejściu instrumentalnym Rolanda Tri-Capture to -25dBu – a my przecież przesterowywaliśmy bez problemu wejścia o 15dB mniej czułe. Tak, oczywiście jest pokrętło regulujące wzmocnienie, ale kto wymyślił tak absurdalnie niski poziom nominalny? Niby można odpowiednio ustawić poziom, ale najczęściej co najmniej 2/3 zakresu niewielkiego pokrętła regulatora czułości jest bezużyteczne, co denerwuje i zmniejsza dokładność ustawienia. No i to akurat jest ta lepsza sytuacja – bo jak wiemy z poprzedniej części, bywa gorzej, znacznie gorzej, i wejście instrumentalne może mieć poziomy identyczne jak mikrofonowe, skutecznie uniemożliwiając nagranie czegokolwiek.

Największym jednak problemem związanym z właściwymi poziomami nagrywania gitar jest fakt, że nawet jeżeli jakoś wzmocnienie ustawimy i przesterowań unikniemy, to tak naprawdę nie wiemy, z jakim poziomem nagrywamy ślad na dysk. Poziom może być mniejszy, może być większy, problemu nie ma, bo „brzmi”? Dodatkowo zrozumienie problemu utrudnia totalna integracja interfejsu i przedwzmacniacza. W poprzednich częściach do testów użyłem interfejsu audio ze stałymi, nieregulowanymi poziomami – zauważmy, jak bardzo uprościło to i tak bardzo skomplikowane rozumowanie. Tymczasem praktycznie wszystkie obecnie dostępne interfejsy mają płynnie regulowaną czułość wejściową, nawet wejść liniowych. Podawany jest zakres zmian wzmocnienia, zakres nominalnego poziomu, odstęp od przesterowania czyli headroom… Regulacja czułości albo w ogóle nie ma położenia „zerowego”, albo może i ma, ale nie wiadomo, gdzie ono jest. Nawet tak profesjonalne urządzenie, jak specjalny interfejs do nagrywania gitar Waves/PRS ma trzy diodki i regulację wzmocnienia bez żadnych oznaczeń! To znaczy, że nigdy nie wiemy, czy wzmacniamy sygnał, czy go osłabiamy – poziom wejściowy i wyjściowy nie jest w żaden sposób skorelowany. Z drugiej strony często nie jest lepiej – niektóre interfejsy (na przykład używany przeze mnie TC Konnekt 6) w ogóle nie mają wyjść innych, niż słuchawkowe czy odsłuchowe, a one też są z oczywistych względów regulowane. Regulowane wejścia, regulowane wyjścia, „coś” w środku się nagrywa i potem odtwarza… Z jakimi poziomami się nagrywa, z jakimi odtwarza? Czym to ustawić, jak to zapamiętać, w końcu – jak będzie najlepiej? Nie wiemy. Czy i dlaczego to jest ważne?

Reklama

4 komentarze do “Reamping część 10 – wejścia instrumentalne w interfejsach

  1. SinquestSound Gregor

    Hmmm, wrrr, ale o co dokładnie chodzi ??? Jeżeli pytasz o to jak w tym wypadku działą Pod jako interfejs i co z odsłuchem, to wpinam monitory bezposrednio do poda. Robiłem również zgranie na podzie czyli taki bajer że… POD podpięty był w petle Bugery 6262 w której wiadomo ominięty był preamp a pracowała tylko końcówka mocy (jak dobrze kminie) czyli wzmak pracował jak zwykły wzmacniacz symulacji z PODA do tego wiadomo w podzie był wyłączony blok symulacji kolumny i tak nagrałem sobie mikrofonem wszystko (dokładnie zreampowałem). Zamieszcze jak to gada w porównaniu z żywym 5150 czy Mesą obadasz jak będziesz miał chęć, co do ustawień sygnału podczas wbijania DI przez PODA to masz na nim gałke input dodatkowo w mikserze line 6 jest możliwość routingu sygnału i dodatkowo równiez suwak czułości/wzmocnienia sygnału który wpada z gitarki, na tych filmach z YT wszystko widać. W sumie nie wiem co jeszcze napisać 😉
    Pozdrawiam,

    Odpowiedz
    1. nagrywamy Autor wpisu

      No tak, ja to wszystko rozumiem, ale chodzi mi tu o swojego rodzaju standaryzację. Czyli – co wchodzi to wychodzi. Ja tak rozumiem reamping. To, co opisujesz, to jest sposób nagrywania gitary. Wszystkie zmiany czułości, o których piszesz, są właśnie tym, czego IMO należy unikać. Tak czy inaczej, w kolejnych częściach przedstawię to, o co mi chodzi – cierpliwości 😉

      Odpowiedz
    1. nagrywamy Autor wpisu

      Rozwiązanie jak każde inne – czyli może być. Ale jak by się zacząć czepiać, to… choćby jak do tego podłączasz wzmacniacz i jak pasujesz poziomy?

      Odpowiedz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.