PONO Digital-to-Analog Music Service – będzie sukces czy wtopa?

Neil YoungPONO to po hawajsku „sprawiedliwość” – w tym przypadku dla muzyki. A ten pan po lewej to Neil Young. Jako artystę najlepiej cechuje go przymiotnik „bezkompromisowy”. Neil Young jest też całkowicie bezkompromisowy, jeżeli chodzi o jakość dźwięku – na każdym etapie. Nie uznaje bezprzewodowych nadajników do gitary, gra oczywiście na starym wzmacniaczu, jego stosunek do sprawy „analog czy cyfra” albo „winyl czy CD” wydaje się więc być oczywisty. I tak jak większość świadomych muzyków prawdopodobnie cierpi z powodu nowoczesnych środków produkcji i reprodukcji muzyki. Ale zupełnie inaczej niż większość – ciągle chce coś z tym robić.

I co wymyślił? I nie tylko wymyślił, ale znalazł „jeleni z kasą”, dzięki którym pomysł przybiera realne kształty? Wymyślił PONO. PONO to oczywiście chmura i wszystkie najnowocześniejsze internetowe wynalazki, ale przede wszystkim PONO jest reakcją na iPoda i wszystkie inne osobiste odtwarzacze mp3, chciałoby się napisać „reakcją wymiotną” 😉 A fizycznie oprócz nowego standardu plików i sposobu ich dystrybucji jest to… też osobisty odtwarzacz plików audio. Oddajmy głos twórcy:

Odtwarzacz ma odtwarzać pliki (cyfrowe oczywiście) z jakością „najbliższą analogowi”, czyli po naszemu pliki 24/192, faktycznie chwilowo najlepsze osiągalne. Oprócz tego ma mieć najwyższej jakości przetwornik cyfrowo-analogowy oraz, co chyba najważniejsze, wysokiej klasy wzmacniacz słuchawkowy i wyjście liniowe. Neil Young chce, żeby pliki odtwarzane przez PONO były „najbliższe temu, co wychodzi ze studia” (może nawet bez absurdalnej maksymalizacji poziomu zwanej masteringiem?) – i choć wydaje się, że podkreślanie co chwilę „analogowości” urządzenia czy systemu jest pewnym nadużyciem, to cały projekt przynajmniej pod względem technicznym wygląda interesująco.

Oczywiście, nie znamy na razie cen – ani odtwarzacza, ani „pokarmu”, czyli plików. No bo za darmo to nie będzie… Czyli wiemy, dlaczego wśród „jeleni z kasą” jest szef Atlantic Records – w końcu to właśnie wytwórnie mają na tym zarobić. Wytwórnie są już gotowe, materiał skonwertowany i czeka…

Tak – jestem sceptyczny. Ludzkość słucha muzyki na telefonach z wbudowanych głośniczków na słuchawkach tańszych, niż (przepraszam) sikanie w publicznej toalecie. Nawet te lepsze słuchaweczki douszne są niewiele warte, a większości wystarczają. Ideałem jest „CD quality”, a PONO chce nam przecież dać aż sześć razy więcej danych. Większość „konsumentów muzyki” nie usłyszy różnicy między PONO a iPodem czy innym iriverem, ale może właśnie dlatego ta większość go kupi. A wytwórnie już zacierają ręce, bo po raz drugi, trzeci albo czwarty sprzedadzą nam to samo. Po raz czwarty to samo? Nie, po raz piąty – winyl, kaseta, CD, mp3 a teraz PONO (chyba, że ktoś kupuje SACD, to po raz szósty). Przecież to właśnie stare nagrania, w pełni analogowe, zyskają najwięcej w nowym formacie, przecież standard CD to za mało – przynajmniej tak nam wszyscy mówią. Nowy format plików i chmura pozwolą na skuteczne zabezpieczenia antypirackie – bez tego trudno byłoby o sponsorów przedsięwzięcia. Żeby było jasne – nie popieram piractwa, ale też trudno mi wyobrazić sobie sensowność i potrzebę takiej jakości w powszechnym użytku – ale może się mylę?

Z drugiej strony tak wysoka jakość plików dla klienta (zakładając, że nikt nie będzie oszukiwał) musi oznaczać wysoką jakość każdego etapu produkcji – na pewno nie w sypialni na interfejsie USB. Ten aspekt może oznaczać „drugie życie” studiów nagraniowych i zapotrzebowanie na profesjonalistów pracujących przy tych nagraniach… Oby… No i oczywiście nowy sprzęt wszędzie – wszystko co najmniej 24/192, z dużym dodatkiem analogu. A może jeszcze więcej i lepiej? Zawsze jakość studyjna była jakościowo przynajmniej „o oczko” wyżej niż sprzęt konsumencki – i wprawdzie ideą PONO jest, aby teraz to było właśnie dokładnie to samo, to możemy spodziewać się parcia na jeszcze lepsze parametry sprzętu studyjnego.

Muzykom się to bardzo podoba, słyszą różnicę, chociaż doniesienia mówią o odsłuchu w samochodzie… Z jednej strony jakość rzeczywiście musi być wysoka, z drugiej strony znowu potencjalna kasa na horyzoncie… Wiem, czepiam się 😉

Co myślicie, dobry pomysł czy ślepa uliczka? Przyjmie się to?

Poniżej parę linków z informacjami:

http://www.rollingstone.com/music/news/neil-young-expands-pono-digital-to-analog-music-service-20120927

http://gizmodo.com/5947226/neil-young-unveils-his-new-pono-music-player

http://en.wikipedia.org/wiki/Pono_%28audio_format%29

Reklama

9 komentarzy do “PONO Digital-to-Analog Music Service – będzie sukces czy wtopa?

    1. nagrywamy Autor wpisu

      Oczywiście, niskie napięcie, nawet 5V, to za mało. Ale po pierwsze tam może być większa bateria (choćby dwa akumulatorki z laptopa, to będzie 7,2V), a po drugie przetwornice są już wszędzie, i wytworzenie w środku nawet +/-15V ze sprawnością bliską 1 to żaden problem.

      Odpowiedz
    1. nagrywamy Autor wpisu

      Niekoniecznie – audiofile słyszą często rzeczy, których nie ma i nie było, natomiast tu mamy jednak sporą różnicę w jakości…

      Odpowiedz
  1. Artur(m)

    Zawsze jest dobrze być TYM, kto ma, (i mieć TO) czego (chyba) nie mają inni.
    Niezależnie co to TO jest i KTO TO ma

    Odpowiedz
  2. Grzegorz Kraszewski

    24/192 można przecież od dawna zapisać bezstratnie we FLAC-u. No ale tu nie widać kasiory na horyzoncie ;-). Moim zdaniem PONO może odnieść ograniczony sukces u bogatych a naiwnych fanów jakości audio. Ot taki lansik na zasadzie „stać mnie, a co, niech widzą”. Na masowość nie ma szans, bo nie ma zapotrzebowania konsumenta. Powyżej bezstratnych 16 bitów @ 44,1 kHz naprawdę ciężko usłyszeć różnicę w ślepych testach…

    Odpowiedz
    1. nagrywamy Autor wpisu

      Tak, są formaty wyższe, i można je zapisywać i odtwarzać. Tylko tu oprócz odtwarzacza są obiecane pliki w tym formacie, bo na razie to skąd je brać? No i ważnym elementem jest tu wzmacniacz słuchawkowy, a nie zasilana z 1.5V pierdółka – przynajmniej taką mam nadzieję…

      Odpowiedz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.