Trzeba zmierzyć, co może mój DAW-AMP. Przed testami z gitarą muszą być testy z generatorem, bo jak brzmi, tak brzmi, ale założenia musi spełniać, reamping to nie jest prosta sprawa. Urządzenie natomiast nie jest skomplikowane, jak zresztą cały sprzęt gitarowy – w prostocie siła! Tak więc zobaczmy, jakie parametry można przy użyciu prostych ale przemyślanych środków uzyskać. Oczywiście, jak poprzednio, nie są to laboratoryjne pomiary, tylko raczej, powiedzmy, „gitarowe” 😉
Najpierw elektronika. Nazywam to buforem, ale to więcej, niż bufor 😉 Z poprzednich części wiemy, że urządzenia zasilane z jednej baterii 9V sobie najzwyczajniej nie radzą, a zwykły wtórnik emiterowy mocno obciążony potrafi obcinać sygnał na nieakceptowalnie niskim poziomie. Mogę wykorzystać wcześniejsze pomiary – poniżej sygnał z gitary nagrany przez bufor Focusrite (niebieski ślad) i kompresor Bossa w bypassie (zielony ślad):
Tak więc układ elektroniczny musi mieć po pierwsze wysokie napięcie zasilania i po drugie małą impedancję wyjściową. Napięcie zasilania to prosta rzecz – jak nie 9V, to 18V, nie jedna tylko dwie bateryjki i już. Spoczynkowy pobór prądu rzędu 2mA pozwala na długą pracę. Niezwykle istotna jest niska impedancja wyjściowa, pozwalająca na pracę z dużym obciążeniem, również impedancyjnym. Przypomnę, że jak widać powyżej, wtórnik emiterowy w efektach Bossa nie radzi sobie zbyt dobrze z wysterowaniem samego wejścia liniowego – a tu mamy jeszcze transformator, co nie ułatwia sprawy. Dobry byłby tu mały wzmacniacz mocy, najlepiej z obwodem Zobla ;), ale na szczęście bufor liniowy wystarcza.
Ważne jest też to, co „widzi” gitara – czyli impedancja wejściowa. Po testach zdecydowałem się na impedancję wejściową rzędu 500kΩ – oczywiście jej zwiększenie to kwestia jednego opornika, ale zbyt wysoka impedancja wejściowa może powodować kłopoty, podczas gdy 500kΩ całkowicie wystarcza, nawet przy równoległym połączeniu bufora i wejścia wzmacniacza gitarowego.
Zobaczmy, co skonstruowałem. W poniższych testach generatorem jest Pro-Tools z interfejsem 96io z ustawionym poziomem +4 – przy maksymalnym sygnale to jest spory poziom. Czułość oscyloskopu – 5V/dz. Wszystkie połączenie – niesymetryczne, bo to gitara 😉
Jak widać, wszystko zgadza się z teorią, obcinanie następuje przy napięciu szczytowym około 9V, trochę niesymetrycznie, ale to naprawdę jest maksymalny poziom wyjściowy z interfejsu, bez litości, wyższego poziomu w tym systemie nie uzyskamy:
Co ciekawe, prosty układ elektroniczny zachowuje się przy tym poziomie dużo lepiej, niż profesjonalne urządzenie, którego używałem dotychczas jako bufora – czyli Focusrite Penta. Jasne jest, że przy takich poziomach zniekształcenia będą, ale jednak obcinanie to są zniekształcenia „gitarowe”, a taki „cycek” zdecydowanie nie – przypomnę sygnał na wyjściu Focusrite:
Na szczęście takie poziomy sygnału są w systemie gitarowym nieosiągalne (chyba, że ktoś wepnie się na wyjście głośnikowe). Warto bowiem pamiętać, w jakim zakresie napięć się poruszamy – takie napięcie na głośniku o impedancji 4Ω oznacza moc rzędu 10W! W praktyce możemy spodziewać się sygnałów o poziomie przynajmniej 6-10dB niższym, co i tak oznacza napięcie szczytowe 4-5V – czyli tyle, ile na wyjściu wzmacniacza grającego z mocą prawie 3W.
Elektronika działa, czas połączyć ją z elektrotechniką – czyli z transformatorem 😉