Prototyp przełącznika powoli „nabiera ciała”. Wprawdzie z powodu pośpiechu (w sumie to po co?) i dni wolnych od pracy nie mam dostępu do części i muszę kombinować, ale jakoś wszystko posuwa się do przodu.
Obudowa pomalowana. Zdecydowałem się (bez żadnych konsultacji) na kolor biały – z paru względów. Po pierwsze, białe urządzenia są lepiej widoczne na różnych zdjęciach. Po drugie – mam tylko biały papier do kalkomanii, w dodatku resztkę. Po trzecie – mam tylko białą farbę 😉
No i czas na napisy. Tu niestety moja domowa drukarka pokazała, ile jest warta (kiedyś 249PLN nowa), zresztą toner wymieniałem w niej raczej dawno (jeżeli w ogóle), więc nie ma się co dziwić. Przyjąłem wersję (i będę się jej trzymał), że jest to wersja „relic” – a jak na relic to jest bardzo dobrze, w sumie kalkomanię widać prawie tak, jak na główkach starych fenderów 😉
W międzyczasie powstaje elektronika – jak na prototyp przystało, jest to okrojona elektronika z DAW-AMPa, na okrojonej płytce rzecz jasna 😉
Powoli można zacząć wszystko montować. Niby nic, ale z niepozornego projekciku robi się dość skomplikowane urządzenie – w dodatku jest to prototyp i nie wiem, czy i jak to wszystko w kupie będzie działać 😉
Na razie działa „wizualnie” – diodki kolor zmieniają elegancko 😉