Lato jest, więc żywioła wszelaka w rozkwicie. Niestety, też w reżyserce taki jeden się zawieruszył, znajdując dojście do monitora. Nie cieszy mnie to, bo wiadomo, że gdzieś tam zakończy żywot – a jak w samym środeczku? To monitor stacjonarny, na dwór ani na pole nie wychodził, jak mniejsi koledzy, laptopy – skąd więc ten mieszkaniec?
Na forum otrzymałem radę, żeby świecić w któryś róg, on tam będzie dążył – tak też czyniłem przez noc i na razie zniknął. Jakby ktoś coś – na wypadek, jakby się jednak znów pojawił – to będę wdzięczny za pomysły.