I przyszło mi w zastępstwie „sztukę zrobić”. W tym samym miejscu, w którym równo dwa lata temu zobaczyłem mikser z iPadem, na Kontenerach. Zamiast Mackie DL1608 miałem do dyspozycji Soundcrafta Ui16 – jeszcze mniejsze „coś”.
Souncraft Ui16, jak sama nazwa wskazuje, ma 12 kanałów (do tych 16 liczy się wejście liniowe na cinchach i wejście z USB). Według ridera zespołu PLUM wystarcza to na styk, w praktyce – dałbym radę na 11 kanałach 😉
Generalnie – bardzo przyjemnie, z jednym zastrzeżeniem. Na próbie wszystko super, ale przyszło trochę ludzi ze smartfonami i… wifi rozłączało się co chwilę. „Na szczęście” po trzech numerach wyłączyli prąd, po włączeniu mikser chyba wstroił się na inny kanał i wszystko poszło gładko. Trochę tylko się czułości przestawiły – przody opanowałem, ale w monitorach było przez jakiś czas średnio. Być może analogowa regulacja czułości nie jest taka głupia, niby to się zapamiętuje, ale jak widać czasem nie.
Możliwość pracy z dowolnego miejsca, również ze sceny – „bezscenna” 😉 Tak ze cztery razy więcej watów i byłoby pięknie – Dynacord Vertical fajnie brzmi, ale na plener trochę cichy. Dziękuję zespołowi za wyrozumiałość 😉
No tak – okazuje się, że to nie takie proste, niestety, i trzeba było się podszkolić najpierw. No cóż, podszkolę się „po” 😉 przy pomocy ważnego artykułu 😉
„Poprzestawiały się” bo po włączeniu zasilania wczytały się gainy zapisane w scenie 😉
Wiadomo, ctrl+S naszym przyjacielem 😉