Mikrofony, z jakimi możemy mieć do czynienia, dzielą się zasadniczo na dwa rodzaje: dynamiczne i pojemnościowe. Czym się różni mikrofon dynamiczny od pojemnościowego? Każdy mikrofon ma membranę, która swoje drgania zamienia na impulsy elektryczne. Sposób, w jaki jest to realizowane jest charakterystyczny właśnie dla typu mikrofonu: w mikrofonach dynamicznych do membrany przymocowana jest cewka, która poruszając się w polu magnetycznym silnego magnesu trwałego jest źródłem sygnału elektrycznego, natomiast w mikrofonach pojemnościowych membrana jest elementem kondensatora, a zmiany pojemności tego kondensatora decydują o sygnale wyjściowym.
Nie jest to może zbyt poprawny pod względem technicznym i merytorycznym opis działania mikrofonów, ale doskonale charakteryzuje jedną cechę – otóż do membrany mikrofonu dynamicznego doczepione jest „coś” i to „coś” musi drgać razem z membraną. Cały układ drgający jest więc dość ciężNatomiast w mikrofonie pojemnościowym membrana jest dużo lżejsza, ponieważ nic do niej nie jest przymocowane. I to wyjaśnia, dlaczego mikrofony pojemnościowe w zdecydowanej większości przypadków brzmią lepiej, a na pewno mają lepsze „detale” i szersze pasmo przenoszenia.
Drugą cechą, z jakiej musimy zdawać sobie sprawę jest charakterystyka kierunkowa. Z powodu odpowiedniej konstrukcji mechanicznej lub elektronicznej mikrofony mogą wykazywać się różną czułością w zależności od kierunku, z którego dochodzi dźwięk. W warunkach studia domowego najsensowniejszym wyborem są mikrofony o charakterystyce właśnie kierunkowej (czyli nerkowej albo kardioidalnej). Taka charakterystyka kierunkowa oznacza, że mikrofon jest bardziej czuły dla sygnałów dochodzących z przodu, a mniej czuły dla sygnałów z tyłu i z boku. W praktyce to po prostu mniejsze problemy z zakłóceniami – nagrywamy przede wszystkim to, co chcemy, czyli to, na co skierujemy mikrofon, a nie szum komputera czy pogłos pomieszczenia. Wprawdzie mikrofony kierunkowe charakteryzują się też efektem zbliżeniowym (czyli zwiększoną czułością w zakresie najniższych częstotliwości dla źródeł dźwięku znajdujących się blisko mikrofonu), ale to jest wręcz często wykorzystywaną zaletą – każdy lektor i wokalista wie, że im bliżej mikrofonu, tym bardziej „męski” głos. Z kierunkowością wiąże się też wrażliwość na podmuchy powietrza, czyli kłopoty z głoskami wybuchowymi, znane jako „pykanie”, i konieczność stosowania pop-filtrów czyli „pończoch” lub gąbek. Mikrofony o dookólnej charakterystyce kierunkowej rzadziej znajdują zastosowanie w studiach nagrań, a jeżeli, to przede wszystkim ze względu na wyrównaną charakterystykę częstotliwościową. W naszym przypadku jednak z tego typu mikrofonami będzie więcej kłopotu niż pożytku. Droższe mikrofony pojemnościowe mają przełączane charakterystyki kierunkowe (lub wymienne kapsuły) – zanim nas to bliżej zainteresuje, zastanówmy się, czy to w ogóle będzie nam kiedykolwiek potrzebne.
Następnym krokiem jest… kabel mikrofonowy. Rzecz niby prosta, ale z pojawiających się na forach pytań przebijają jednak liczne wątpliwości. Problem kabla wystąpi przede wszystkim w przypadku tańszych rozwiązań, bazujących na tanich i bardzo tanich przedwzmacniaczach mikrofonowych lub przedwzmacniaczach wbudowanych w kartę dźwiękową. Aby zdecydować, jaki kabel będzie odpowiedni, musimy znać parametry wejścia mikrofonowego naszego przedwzmacniacza i na ich podstawie nabyć odpowiedni lub zmodyfikować już posiadany kabel. Z mikrofonem sprawa jest prosta – w zasadzie wszystkie mikrofony posiadają wyjście symetryczne typu XLR. Kable mikrofonowe w przeważającej większości przypadków też są symetryczne. Taki kabel, klasyczny kabel mikrofonowy, można bez problemu kupić. Jak ktoś umie lutować, to bez problemu takie coś sporządzić: od strony mikrofonu (wtyk „żeński”) sprawa jest prosta – ekran do nóżki numer jeden, gorący (najczęściej czerwony) przewód z dwóch pozostałych do nóżki najbardziej odległej od masy czyli dwójki, pozostały do środkowej czyli trójki. Ze strony przedwzmacniacza też jest gniazdo i wtyk XLR – lutujemy identycznie, pamiętając, że wtyczka żeńska i męska to są lustrzane odbicia. Problemy pojawiają się, gdy drugą wtyczką (i gniazdem) jest jack. Jeżeli jest to wejście symetryczne, to nie jest źle – masa czyli ekran do budowy wtyczki, gorący przewód do czubka a ten pozostały do „obrączki” i działa. Poważniejszy problem pojawia się, gdy wejście w interfejsie czy przedwzmacniaczu jest niesymetryczne. Po pierwsze oznacza to niestety słaby przedwzmacniacz a po drugie wymaga odpowiedniego kabla. Drugi przewód, ten „mniej czerwony”, musi być podłączony do masy czyli do obudowy wtyczki, a samam wtyczka jack lepiej żeby była mono,niesymetryczna. Takie kable też można kupić, musimy jednak wiedzieć, czy jack musi być mono czy stereo. Jeżeli „zimny” przewód we własnoręcznie zrobionym kablu pozostawimy nie podłączony (lub użyjemy symetrycznego kabla, a dziadowskie gniazdo w przedwzmacniaczu nie zewrze niewykorzystanej żyły do masy), to teoretycznie oprócz przydźwięku nie będziemy słyszeć nic, a praktycznie sygnał może i będzie, ale bardzo słaby i całkowicie pozbawiony najniższych częstotliwości.
Osobnym zagadnieniem jest kabel, który miałby służyć do podłączenia mikrofonu dynamicznego do zintegrowanej lub podobnej karty dźwiękowej. Pozwolę sobie nie zajmować się tym problemem – przynajmniej na razie.
Oczywiście, wszystkie powyżej opisane „przejściówki” i kable XLR-jack będą działać tylko z mikrofonami dynamicznymi. Mikrofony pojemnościowe wymagają zasilania fantom, a to zasilanie zasadniczo nie występuje na gniazdach jack. Zasilanie mikrofonów pojemnościowych do skajpa, realizowane przez karty multimedialne czy zintegrowane przez gniazdo mini-jack to inna sprawa i nie jest to zasilanie fantom.