Ponieważ nie znalazłem żadnej „bardzo czarnej” gitary, a nie chcę wstrzymywać cyklu wydawniczego, wykorzystałem to, co mam, choć na początku trochę się wstydziłem. No cóż, nikomu nie wolno się z tego śmiać 😉
Kolejnym instrumentem testowym jest… Epiphone LP Junior. Gitara kosztowała 298PLN razem z „mientkim” futerałem i też ma już trochę lat, choć akurat w tym przypadku nie jest to zaletą. Korpus oczywiście ze sklejki, gryf przykręcany, przetwornik „firmowy”, nic nie zmieniane. Struny D’addario dziesiątki założone niedawno. Nie jest to z pewnością wypasiona gitara (a raczej wręcz przeciwnie, gorszy jest chyba tylko strato z Lidla), obecnie jest ona eksploatowana z entuzjazmem przez gimnazjalistę i powoli przestaje wystarczać, przede wszystkim z powodu strojenia. Niestety, mimo usilnych prób nastroić się ją dało tylko tak, jak się dało, zresztą patrząc na mostek nic dziwnego 😉
I to na razie wszystko, materiały dźwiękowe w przygotowaniu 😉
no i?
No i będzie, chyba jeszcze dzisiaj 😉