Jak widzimy, tak prosta z początku sprawa, jak nagranie gitary „w linię” po zastanowieniu znacznie się komplikuje, i tylko koncentracja i skupienie pozwoli na realizację dobrze brzmiących i możliwych do powtórzenia i poprawienia śladów gitarowych. Pominięcie pewnych „nieistotnych” aspektów z góry skazuje całe przedsięwzięcie na niepowodzenie – wszystko jest ważne, a niechlujstwo, błędy czy niedociągnięcia wyjdą wcześniej lub później. Dlaczego przester cyfrowy jest zły, pisałem w innym miejscu – teraz zobaczmy, co to oznacza dla gitary.

Znowu gram ja, znowu w użyciu jest Epi Les Paul Junior. Postanowiłem zasymulować sytuację przesterowanego wejścia instrumentalnego i pokazać, co tracimy, nagrywając z przesterem cyfrowym. Nagrałem parę dźwięków przez bufor Focusrite Penta prosto w interfejs o poziomie operacyjnym +4dBu. Jak wiemy, nie udało mi się przesterować interfejsu przy tych ustawieniach – co w sumie jest dość oczywiste. Zasymulowałem więc niewielkie – dokładnie 6dB – obcinanie, używając niszczącej edycji GAIN – najpierw wzmacniając, a następnie zmniejszając poziom o taką samą wartość, większą o 6dB od zapasu poziomu w próbkach.

Przykład pierwszy – „dżdż” 😉 Brzmi to w moim wykonaniu dość śmiesznie, ale co tam. Pierwszy ślad to oryginał, drugi poddany wyżej opisanym operacjom:

Przy okazji widać, że pobiłem swój własny rekord poziomu – wartość szczytowa próbki wynosi -4,5dBFS!

Brzmienie czystych gitar nie jest wybitnie atrakcyjne, aczkolwiek doskonale słychać przester:

Tego samego dokonałem, znaczy nagrałem się i „sklipowałem” jeden ze śladów, grając pojedyncze dźwięki. Efekty wizualne i sonorystyczne poniżej, ślady trochę powiększone, bo oczywiście poziom jest niższy:

Tu również słychać wyraźnie cyfrowy przester, nie jest on zbyt ładny i chyba nie jest to kwestia gustu.

Zobaczmy i posłuchajmy, jakie są różnice między dwoma tak nagranymi śladami – jeden czysty, drugi „sclipowany”, efekty poniżej:

Te dwie powyższe próbki w celu odsłuchania trzeba chyba ściągnąć na dysk, bez tego usłyszymy jedynie, że coś słychać 😉
To jest różnica – tyle tracimy, przesterowując wejście przetwornika. O te dźwięki będzie uboższy nasz ślad gitarowy. Czy to ma znaczenie? Trzeba sprawdzić. Każdy może oczywiście pobrać moje ślady albo nagrać własne i przeprowadzić próby ze swoją ulubioną wtyczką – zachęcam, tym bardziej, że jest na to trochę czasu, bo dalsze  obrazki, prupki i rozważania dopiero w kolejnej części 😉