Szokująca prawda o naszej pracy

GearPorn by Jamie TateTen obrazek wielokrotnie okrążył nasze internety i fejsbuki, wszędzie spotykając się z taką samą w zasadzie reakcją – jak można nasze tak cenne nagrania odsłuchiwać na ajfonach?!? Tak się staramy, żeby uzyskać jak najlepszą jakość, a tu klient to odsłuchuje na pchełkach za „pińć złotych”, lekceważąc naszą ciężką pracę? A ja tak sobie pomyślałem, że owszem, coś w tym jest, ale niekoniecznie to, o czym wszyscy piszą i myślą…

No bo tak – to prawda, że dość naturalnym dążeniem realizatora jest użycie najlepszego dostępnego (a nawet niedostępnego) sprzętu do nagrania wszystkiego. I z drugiej strony prawdą jest, że z g… bata nie ukręcisz – jeżeli mamy osiągnąć pewien niezerowy poziom jakościowy, to chiński mikrofon i interfejs ze słabym fantomem nie pociągną, a wykonawca słabo się słysząc po prostu „da ciała”. Niekoniecznie musimy mieć sprzęt jak z rysunku, ale jakieś minimum musi być. Wiadomo, że fajnie jest, gdy to minimum jest spełnione z zapasem, a najlepiej, gdy mamy co tylko chcemy, wtedy można nie przejmować się żadnymi ograniczeniami i całkowicie poświęcić się SZTUCE. Hmmm… czy to oznacza, że jeżeli mamy jakieś ograniczenia sprzętowo-lokalowo-czasowe, to sztuce poświęcić się nie można? Czy wtedy jesteśmy usprawiedliwieni, że „no tak, ale przecież…”?

GearPorn

Ilu jest artystów (i ich ekip technicznych) pracujących w warunkach „no limits”? Bez ograniczeń czasowych, sprzętowych, finansowych? No… może parę jest. A reszta? Też by chciała mieć lepszy mikrofon, lepszy kompresor i więcej czasu, ale nie mają, a jednak jakieś nagrania produkują. A ich nagrań też słuchają „milijony”, słuchają na sprzęcie jak powyżej. I tak, nie słyszą czy wokal był nagrywany na 251 czy 103, na prawdziwym neve czy na GAPie. Nie chodzi mi o to, żeby z ograniczeń powstawała jakaś wartość, choć to też jest jakaś metoda. Chodzi mi o to, że ludzie słyszą że się chciało, że producent wiedział, czego chce, realizatorzy nie olali, wykonawcy dali z siebie wszystko, a wokalista wie, o czym i po co śpiewa. Oni wszyscy coś mają do powiedzenia, coś chcą nam przekazać. Te proste, podstawowe prawdy, jeżeli są obecne, to bez żadnego problemu „przebiją się” przez mocno skompresowaną empetrójkę i najtańsze nawet słuchaweczki, trafiając… do serca? Czy jak tam zwał, do tego, co sprawia, że chcemy drugi raz posłuchać. Czy kiedykolwiek powodem, dla którego chcieliśmy drugi raz posłuchać, był przedwzmacniacz użyty w nagraniu? Czy powodem, że piosenka jest słaba, jest dobór mikrofonu wokalnego czy niewłaściwy kompresor?

Cały powyższy łańcuch nagraniowy pokazuje, że działa. I tak, tak to wygląda. W takich warunkach klienci słuchają naszych produkcji, co więcej, płacą za słuchanie. To znaczy, że się podoba. Czy w takim razie wyrzucić wszystko ze środka łańcucha i wstawić tam najtańszy interfejs USB? Dopóki to nie upośledza przekazu, to wszystko jedno. Jeżeli nasz sprzęt nie jest w stanie przekazać naszych emocji, to musimy go zmienić na lepszy. Przedtem jednak zastanówmy się, czy to przypadkiem nie MY nie potrafimy tych emocji przekazać – jeśli one są. Bo jak ich w ogóle nie ma, to trzeba się przekwalifikować. Nie ma obowiązku być artystą, jest tyle innych pięknych zawodów na „A” – a kelner, a murarz…

Reklama

5 komentarzy do “Szokująca prawda o naszej pracy

  1. SNoise

    Jezeli dyskutowany rysunek jest wyznacznikiem ogolu, to ogol mozna rzec, malo zna sie na rzeczy.
    Do tworzenia muzyki potrzebny jest neutralny sprzet, neutralne pomieszczenie – czylli takie urzadzenia, ktore nie znieksztalca tworzonego dzwieku. Tworzac na takim sprzecie mamy pewnosc, ze wyprodukowalismy muzyke jakosciowo dobra w szerokim pasmie czestotliwosci. Na sprzet kilenta kupujacego nasza muzyke wplywu nie mamy i sensu nie ma rozpatrywania calej sprawy w takim swietle ‚od konca’.
    Sprzet neutralny nie oznacza sprzetu najdrozszego ani tez najlepszego. Kupujac czytajmy dane techniczne, studiujmy charakterystyki, nie dajmy sie nabijac w butelke super opakowaniem oraz niezla gadka sprzedajacego.
    I to co najwazniejsze – masz wiedziec co robisz a nie robic co wiesz bo to jest duuuza roznica.

    Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    1. hmmm

      Z tym czytaniem danych i charakterystyk to różnie bywa… to też jest wyznacznik jakości sprzętu, na ile to co napisano odpowiada rzeczywistości. Jeśli ktoś nie ma wyrobionego ucha to też może się nabić w butelkę decydując o zakupach na podstawie przeczytanej specyfikacji.

      Odpowiedz
      1. SNoise

        Zgadza sie! Kruczkow jest duzo. Jednym z takich fajnych jest brak informacji na temat czasu zaniku sygnalu emitowanego przez monitory studyjne – dla różnych częstotwliwości. O ile kiedys nie byl to problem, o tyle dzisiaj, w dobie monitorow z bass-refleksem problem zaczyna sie pojawiac! Bas wytworzony przez system bass-reflex z reguly wybrzmiewa 4-10 razy dłużej niż średnie i wysokie tony.

        Ja, z uwagi jeszcze na brak wytrenowanego sluchu, jedyne czym moge sie kierować, to pomiary akustyczne.

      2. nagrywamy Autor wpisu

        W sumie to trzeba posłuchać i jak OK, to OK, z drugiej strony obudowy z otworem stosowane od zawsze, też w monitorach studyjnych – kiedyś nie był to problem, bo po prostu chyba były lepsze i nie próbowały naginać praw fizyki 😉

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.