Jeżeli jesteśmy na etapie zgrań, lub jeszcze lepiej na etapie nagrań, problemy związane z kompatybilnością mono skorygować możemy względnie łatwo. Ale co zrobić, jeżeli je przeoczymy, albo na przykład dostaniemy już taki zgrany materiał jako podkład czy cały, gotowy utwór do masteringu? Na szczęście, są metody 😉
Największe problemy sprawić może zbyt szeroka baza stereo w najniższym paśmie. Powodów tego jest wiele – najważniejszy jest taki, że najniższe pasmo to największa energia, i zmiany poziomu związane z monofonizacją są bardzo słyszalne. W dodatku akurat najniższe częstotliwości są zwykle monofonizowane w systemie odsłuchowym czy nagłośnieniowym. Jeżeli użyty jest subwoofer – w zestawie kina domowego, na koncercie, w dyskotece czy w klubie – możemy być pewni, że najniższe pasmo, powiedzmy poniżej 100-120Hz zostanie zmonofonizowane, i nie ma na to rady. Jeżeli pracujemy z podkładem, lub ratujemy czy „regenerujemy” gotowy, zgrany utwór, który wykazuje anomalie w najniższym paśmie i zdecydowanie inaczej brzmi w stereo i w mono, to mamy kłopot. Załóżmy, że w mono trochę znika dół i nagranie traci kopa, ale w stereo brzmi dobrze. Za pomocą narzędzi takich jak kompresor czy korektor bez problemu możemy doprowadzić do sytuacji, w której zmonofonizowane nagranie brzmi dobrze i ma odpowiedni „cios”, ale wtedy w stereo jest tego dołu prawdopodobnie za dużo. Jak widać, takie nagranie jest źle zrobione, a cokolwiek byśmy nie zrobili, albo nagranie źle zabrzmi na nagłośnieniu, albo na normalnym systemie stereo – i w rezultacie będzie na nas.
Jeżeli dół brzmi inaczej w mono i w stereo, to trzeba po prostu zrobić ten dół mono, skorygować i już. Nie ma się czego obawiać, najniższe częstotliwości są „bezkierunkowe”, to znaczy nie rozpoznajemy kierunku, z jakiego docierają. Zakres może być różny dla różnych osób, ale można przyjąć, że poniżej 50-60Hz kierunku nie słyszy nikt. Nagłośnieniowcy idą dalej, przyjmując dla subów częstotliwość graniczną 100Hz albo nawet 120Hz. Jeszcze gorszego mniemania o swoich słuchaczach są producenci zestawów kina domowego – głośniki „satelitarne” włącznie z przednimi i centralnym czasem są tak małe, że subwoofer musi przenosić pasmo aż do 150, czy nawet 180Hz! Widzimy więc, że w zasadzie bez skrupułów możemy monofonizować pasmo poniżej 100Hz – oczywiście słuchając i decydując, czy trzeba aż tak wysoko.
No dobrze – ale jak to zrobić? Na szczęście producenci wtyczek wiedzą o problemie, i produkują narzędzia, którymi można ten problem rozwiązać. Przoduje w tym firma Brainworx, która w swoich procesorach przeznaczonych do pracy na sumie miksu dodaje moduł „Mono-maker” – jedną gałkę, pozwalającą na monofonizację pasma poniżej wybranej częstotliwości. Działa to bardzo dobrze i „inteligentnie” – to znaczy, poziom sygnału nie zmienia się. Taki moduł znajduje się tak w limiterze bx_xl:
Jeżeli nie mamy takich narzędzi (w końcu niezbyt tanich), nie przejmujmy się – można to zrobić i za darmo 😉 Po pierwsze – korektor działający w trybie M/S, jak na przykład powyższy korektor Brainworxa, pozwoli na zmniejszenie zawartości najniższych częstotliwości w kanale S i podbicie ich w kanale M, co w pewnym stopniu zniweluje problemy z monofonizacją dołu. Ale nie musimy kombinować, wystarczy wejść na stronę Grahama Yeadona http://www.gvst.co.uk/beta.htm i pobrać darmową wtyczkę GMonoBass:
Jak widzimy, ta darmowa wtyczka ma nawet większą funkcjonalność, niż podobny moduł w procesorach Brainworxa – GMonoBass umożliwia nie tylko całkowitą monofonizację wybranych częstotliwości poniżej, ale również zmniejszenie szerokości bazy – jakby ktoś potrzebował.
Tak czy inaczej, w przypadku jakichkolwiek problemów z brzmieniem najniższego pasma warto, nawet profilaktycznie, „zapiąć” tego typu wtyczkę na sumie – wtedy nie zaskoczy nas brzmienie naszego nagrania w klubie czy na zestawie kina domowego.
Tu jest cos jeszcze lepszego : http://www.toneprojects.com/products/plug-ins/basslane (w/g baaaaardzo dlugiej listy producentow muzyki elektronicznej wtyczkowe musiszmiec).
Nalezy dodac ze wtyczka jest za darmo , a pracowala juz za czasow cubase vst (czytaj dawno temu).
Fakt, fajne. Pamiętałem, że coś takiego było, ale nie znalazłem.