Powtarzania nigdy za wiele! Zwłaszcza, że coraz więcej jest projektów internetowych i ogólnie „zdalnych”, w których zaproszeni goście przysyłają nagrane pliki. Problem synchronizacji chyba poruszę wkrótce – teraz znowu poziomy. Trzeba!
Drodzy muzycy! Nie „ułatwiajcie” nam, realizatorom pracy 😉
Okazuje się, że wcale nie tak trudno zepsuć swoją ciężką pracę. Możemy spotkać się z przypadkiem tak wyglądających śladów gitarowych, które „przecież dobrze brzmią, o co ci chodzi?”:
To powyżej to nie żart…
Na szczęście okazało się po paru mailach, że te ślady istnieją też w nieco innej formie i wyglądają (i brzmią!) całkiem inaczej:
Niestety, ślad wokalny jest jaki jest, tak został nagrany. W sumie dobrze brzmi, o co mi chodzi…
Cóż… Drodzy muzycy! Nie „ułatwiajcie” nam, realizatorom pracy, nie renderujcie nagranych śladów z efektami, limiterami, z „dobrze dobranym” poziomem. Uważajcie na poziomy w trakcie nagrywania, pamiętając, że z dwojga złego lepiej za cicho niż za głośno. Kupcie porządny, głośny wzmacniacz słuchawkowy i/lub porządne, niskoomowe słuchawki. Zgłośnić czy przesterować zawsze można, „zniknąć” takiej „blachy”, jak na powyższym rysunku, już się nie da…