Gitara elektryczna bez wzmacniacza nie istnieje, wiemy. Ważnym elementem toru nagraniowego jest głośnik lub zespół głośników, a ich zadaniem jest odpowiednie „uformowanie brzmienia”, tłumacząc na „nasze” usunięcie „siary”. No dobrze, a jak jest z basem?
Powszechne jest mniemanie, że wzmacniacz basowy różni się od wzmacniacza gitarowego pasmem przenoszenia i ponieważ najniższy dźwięk basu to 41Hz albo i niżej w przypadku piątki, to te nieszczęsne 40Hz piec basowy musi przenosić bez strat. To samo dotyczy głośników i zestawów głośnikowych przeznaczonych do basu – tak, muszą „schodzić liniowo” nawet do 30Hz! Jasssne… A jak jest w rzeczywistości?
Bassman 50, rok produkcji 1970. Kolumna zamknięta, 2×15. Brzmi doskonale, tak jak lubię, ale trochę cichy jest jak na dzisiejsze czasy, niestety. Ustawienia – wszystko „na połowę”, wprawdzie we wzmacniaczach Fendera nie oznacza to „zerowej” korekcji tylko lekki kontur, ale tak mniej więcej gram.
Przystawiamy mikrofon – dobry mikrofon – w odległości „średnio-bliskiej” (efekt zbliżeniowy już może trochę fałszować rzeczywistość) i przez DAW-AMPa podłączamy wzmacniacz do interfejsu. Filtr dolnozaporowy we wzmacniaczu mikrofonowym oczywiście wyłączony.
Za pomocą doskonałego programu REW mierzymy pasmo przenoszenia. Wynik… trochę zaskakuje (wszystkie wykresy można otworzyć większe w nowym oknie):
Podbity trochę dół i trochę „góra”, czyli mniej środka, OK. Ale co to za dół? Szczyt na 85Hz, a potem spadek? Hmmm… Przełączamy wejścia, teraz wejście Normal, może będzie lepiej:
Ani trochę lepiej nie jest, przynajmniej w dole. Ale zaraz, może to kolumna słaba jest? Albo mikrofon źle przystawiłem? A rezonans to rezonans pomieszczenia (ta, jasne)? Na pewno! No to zmierzmy pasmo przenoszenia samego wzmacniacza, na wyjściu głośnikowym (bo liniowego nie ma):
To na wejściu Bass Instrument, a na wejściu Normal:
Auć! Czyli ten szczyt na 85Hz to nie kolumna, nie mikrofon, nie pomieszczenie, tylko wzmacniacz, „sam z siebie”. Ale ważniejsze jest to, że sam wzmacniacz, bez uwzględnienia wpływu głośnika, ma „wbudowany” gratisowy filtr dolnozaporowy o częstotliwości granicznej około 80Hz i nachyleniu mniej więcej 12dB/okt! Z kolumną (wielką, 2×15) nachylenie to wzrasta do 24dB/okt! A przecież to brzmi, i dołu nie brakuje. Okazuje się, że ten dół to owszem, jest, ale bardziej taki „gitarowy”, oktawę wyżej, niż byśmy myśleli, a poniżej… szkoda gadać. No tak, to stary piec, a ja mam też inne – trzeba sprawdzić.
Great reead thank you